Stan: zachowany kopiec z fundamentami obiektu, teren zrewitalizowany
wieś (dawne miasto), siedziba urzędu gminy wiejskiej
Współrzędne obiektu:
Długość: 19.5986 E
Szerokość: 51.2126 N
Możliwość zwiedzania:
Tak
Dojazd:
Zobacz na mapie
Gdzie spać?
Noclegi w powiecie piotrkowskim
W latach 90. ubiegłego wieku przeprowadzono na terenie gorzkowickiego zamczyska badania, które wykazału, że zamek miał być założeniem rezydencjonalno-obronnym typu
palazzo in fortezza. Przypuszcza się jednak, że nigdy nie został ukończony. Stał na prostokątnym nasypie o wymiarach 95×105 m u podstawy i 65×105 m u góry, w południowo- wschodniej części miasta przy drodze do Płucic. Obok znajduje się staw. który mógł mieć coś wspólnego z fosą zamkową. Archeolodzy odkryli fundamenty dwutraktowego budynku o wymiarach 13×17 m. W każdym trakcie miały się znajdować po 4 pokoje. Nie wiadomo nawet, czy zamek był zamieszkany, ale ludność zdążyła się do niego przyzwyczaić. W latach 60. XX wieku miejscowa młodzież nosiła tarcze z wizerunkiem ruin zamku, choć wtedy już dawno nie istniały. Odnośnie warowni powstało kilka legend.
Plan założenia wg A. Andrzejewskiego i J. Pietrzaka.
Gorzkowice jako wieś, były wymieniane już w XIV wieku. Od drugiej połowy XV wieku stanowiły własność rodów Kurozwęckich herbu Poraj (Mikołaj lokował tu miasto), Myszkowskich herbu Jastrzębiec, Łaskich herbu Korab, Koniecpolskich herbu Pobóg. Pierwszy murowany dwór, prawdopodbnie bez cech obronnych zbudował tu w XVI wieku Krzesław Kurozwęcki.
Zamek na początku XVII wieku zaczął budować prawdopodobnie Mikołaj Koniecpolski, sędzia ziemski
sieradzki. Drugie przypuszczenie jest takie, że zamek rozpoczął wznosić ród Walewskich herbu Kolumna. Rodzina ta nabyła te ziemie po roku 1625. Z nimi wiąże się też historia opowiadana przez miejscową ludność. Podobno w roku 1704 w ruinach zamku schroniło się wojsko Augusta II Sasa. Zostało tu zaatakowane przez oddziały szwedzkie pod dowództwem generała Rosenstierna i zniszczeniu uległy mury budowli. Rozebrano je i użyto do budowy budynków folwarcznych. Później jeszcze zamek chciał odbudować kolejny jego właściciel – Franciszek Zaremba, jednak plany przerwała jego nagła śmierć. “Słownik geograficzny” F. Sulimierskiego i W. Walewskiego, wydany w 1881 roku, wspomina o istnieniu w tym czasie szczątków ruin. Dopiero w roku 1993 zostały w Gorzkowicach przeprowadzone pierwsze badania archeologiczne za sprawą A. Andrzejewskiego i J. Pietrzaka.
Dziś kopiec jest terenem zrewitalizowanym z przeznaczeniem na cele kulturalne i turystyczne. Prace ukończono w drugiej połowie 2011 roku. Wycięto zarośla, obiekt uporządkowano, a co najważniejsze… odsłonięto fundamenty budynku i nadbudowano je niskim murkiem. W sąsiedztwie wzniesiono kamienną scenę, oraz trybuny. Obok kopca stoi tablica informacyjna traktująca o mieście i gorzkowickim
palazzo in fortezza.
Opowieść związana z zamkiem gorzkowickim dotyczy czasów “potopu”. Po nieudanym oblężeniu Jasnej Góry, trzy oddziały wojsk szwedzkich z kilkoma generałami wyruszyło do
Piotrkowa. Tak znaleźli się pod zamkiem w Gorzkowicach, którego właścicielką była wdowa po cześniku radomskim – Walewskim. Była piękną kobietą, miała licznych adoratorów, a wśród nich pułkownika Wacława Sadowskiego. Służył on jednak Szwedom i wraz z nimi usiłował zdobyć Jasną Górę. Walewska pogardzała nim jako zdrajcą. Teraz przybył ze Szwedami i zapowiedział, że albo za niego wyjdzie, albo jej zamek zostanie zniszczony, a ona uprowadzona. W odpowiedzi usłyszał: “Jeśli koniecznie chcesz mojej śmierci, dziś o północy będę gotowa”. Sadowski uznał te słowa za zgodę i zaczął szykować się do ślubu o północy. Sprowadził księdza i pospraszał gości. Tymczasem Walewska rozpuściła służbę i o północy stanęła w oknie wieży zamkowej, w której umieszczone były beczki z prochem. Kiedy pułkownik w otoczeniu Szwedów wjechał na most zamkowy i dostrzegł wybrankę swego serca, nisko się pokłonił, a wtedy potężny grzmot przeszył powietrze. Piękna wdowa, która nie chciała zdrajcy, zginęła w gruzach strzaskanej baszty zamkowej, jak Wanda co nie chciała Niemca, w nurtach Wisły.
Istnieje też inna wersja tej legendy opublikowana w latach międzywojennych; mówi, że pułkownik Sadowski był narzeczonym wdowy Walewskiej. Jednak gdy ta dowiedziała się o ataku Szwedów, wsród których był Sadowski, na Jasną Górę odesłała mu pierścionek zaręczynowy. Rozgniewany zdrajca począł oblegać wraz ze Szwedami zamek gorzkowicki. Nieliczna załoga otworzyła bramy warowni na znak poddania się, lecz kiedy najeźdźcy, na czele Sadowskiego, wkroczyli do zamku wdowa osobiście podpaliła beczki prochu. Zamek wyleciał w powietrze grzebiąc zarówno wrogów jak i swoich.
Gorzkowice leżą około 30 km od
Piotrkowa Trubunalskiego i około 20 km od
Radomska. Jadąc starą trasą z
Piotrkowa Trubunalskiego do Częstochowy (91), należy skręcić w Kamieńsku (chyba jest znak na Gorzkowice) i od tego miasta jest już kilkanaście kilometrów. (2004-2012)
Tekst: Tomasz Szwagrzak
Zdjęcia: Tomasz Szwagrzak